„Moją inspiracją i największą motywacją są moje pacjentki” – rozmowa z Joanną Piórek-Wojciechowską
Joanna Piórek-Wojciechowska jest fizjoterapeutką uroginekologiczną. Założycielka gabinetu Kobieca Fizjoterapia, organizuje szkolenia i warsztaty z fizjoterapii uroginekologicznej. Aktywnie działa w Internecie – prowadzi popularny na Instagramie profil @kobieca_fizjoterapia, gdzie edukuje Polki w zakresie dbania o ciało przed, w trakcie i po ciąży.
Czy bycie fizjoterapeutką jest fajne?
Dla mnie to zawód idealny, nie wyobrażam sobie, że mogłabym robić w życiu coś innego. Spotkania z pacjentkami, możliwość pomocy im w poprawie komfortu życia dają mi ogromną satysfakcję.
Skąd decyzja o wyborze takiej ścieżki kariery?
Fizjoterapia to nie był mój pierwszy wybór studiów. Kiedy pisałam maturę, nie wiedziałam nawet, że taki kierunek istnieje. Od zawsze byłam związana ze sportem, dlatego na początku wybrałam Akademię Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, kierunek turystyka i rekreacja. Z fizjoterapią pierwszy raz miałam styczność, kiedy pojawiły się u mnie problemy z kolanami – podczas biegania odczuwałam ból, ortopeda kierował mnie na zabieg. Obserwowałam więc, jak wygląda praca fizjoterapeuty, sama będąc pacjentką. Byłam zachwycona, jakie efekty można uzyskać nieinwazyjnymi metodami pracy z tkanką. To był moment, kiedy pomyślałam „też chciałabym pracować w ten sposób!”. Jak pomyślałam, tak zrobiłam – w kolejnym roku przystąpiłam jeszcze raz do matury (była mi potrzebna matura z biologii, żeby dostać się na studia) i tak zostałam studentką fizjoterapii.
Jak wspominasz lata edukacji?
To nie były łatwe studia – szczególnie, że na początku studiowałam dwa kierunki jednocześnie. Kiedy na pierwszym roku zobaczyłam zakres materiału z anatomii, byłam lekko przerażona, jednak pomimo ogromnej ilości wiedzy do przyswojenia lata edukacji wspominam bardzo miło.
Jak wyglądały Twoje początki w zawodzie?
Pracę rozpoczęłam jeszcze na studiach licencjackich. Na drugim roku zdobyłam dyplom masażysty i dzięki temu mogłam podjąć moją pierwszą pracę z pacjentem. Jeszcze nie jako fizjoterapeuta, ale uczyłam się „czucia tkanki” i ta praktyka bardzo dużo mi dała „na start”. Po licencjacie wybrałam studia magisterskie w trybie zaocznym, by móc już pracować na pełen etat i wykorzystywać zdobytą wiedzę w praktyce.
Moja pierwsza praca w zawodzie to praca w poradni rehabilitacji, następnie oddział szpitalny, gdzie przede wszystkim zajmowałam się pacjentami neurologicznymi. Kolejny etap mojej zawodowej ścieżki to moment fascynacji fizjoterapią ortopedyczną. Szybko jednak poczułam, że to nadal nie to, co chciałabym robić na co dzień. Dopiero po poznaniu fizjoterapii uroginekologicznej zrozumiałam, że to jest coś, co czuję na 100%. To zaowocowało stworzeniem miejsca z myślą o kobietach – Kobiecej Fizjoterapii. Na początku w gabinecie przyjmowałam tylko ja, obecnie współpracuję z trzeba świetnymi fizjoterapeutkami uroginekologicznymi i jedną dziecięcą.