Wniosek do Ministerstwa Zdrowia ws. sanatariów dla dzieci
Z roku na rok postępuje zapaść lecznictwa uzdrowiskowego dla dzieci. O problemie pisaliśmy już >>> Sanatoria dla dzieci pustoszeją – MZ i NFZ wskazują, co zmienić. Spada liczba nieletnich korzystających z leczenia uzdrowiskowego, jak i samych ośrodków uzdrowiskowych realizujących świadczenia dedykowane dzieciom i młodzieży. Z 14 922 w 2019 roku spadła do 7 188 w 2025, a więc o ponad połowę.
W odpowiedzi na kryzys eksperci proponują pilotażowy program kierowania nieletnich do uzdrowisk. Jest gotowy wniosek w tej sprawie do ministry Izabeli Leszczyny i ramowy program leczenia. Jednak nie obejdzie się bez zaangażowania w prace także innych resortów.
Obecni na spotkaniu przedstawiciele świadczeniodawców potwierdzali, że zapaść jest blisko. – Jeszcze rok, a dzieci w sanatoriach nie będzie w ogóle – mówiła Domicela Kopaczewska, wiceprezes Uzdrowiska Ciechocinek, które jako jedno z sześciu prowadzi jeszcze leczenie uzdrowiskowe dla nieletnich.
Kryzys lecznictwa uzdrowiskowego dla dzieci postępuje od lat i jak dotąd nie podjęto żadnych działań systemowych, które mogłyby odwrócić trend. Taką próbą ratowania sanatoriów i oddziałów szpitalnych dla nieletnich ma być opracowanie pilotażu bezpośredniego kierowania dzieci do uzdrowisk. Jest gotowy wniosek do ministry zdrowia Izabeli Leszczyny o jego wdrożenie wraz z proponowanym ramowym programem leczenia. Założenia składanego projektu przedstawiła na posiedzeniu Zespołu Aleksandra Sędziak.
Co zakłada wniosek?
Wniosek dotyczy wprowadzenia zmian sposobu kierowania i kwalifikowania pacjentów, a dzieci mają być grupą objętą pilotażem. Program skierowany byłby do wszystkich podmiotów realizujących stacjonarnie świadczenia w rodzaju lecznictwo uzdrowiskowe, a więc sanatoriów i oddziałów szpitalnych.
Jak wymieniła Aleksandra Sędziak (konsultant krajowa w dziedzinie balneologii i fizykoterapii) w wniosku znalazły się: przetestowanie rozwiązań polegających na bezpośrednim kierowaniu i kwalifikowaniu pacjentów na świadczenia (e-skierowanie składane byłoby bezpośrednio w zakładzie lecznictwa uzdrowiskowego, który prowadziłby także kwalifikację pacjenta, a nie w NFZ, jak ma to miejsce obecnie), zoptymalizowanie wykorzystania potencjału szpitali i sanatoriów dziecięcych, dookreślenie wskazań i przeciwwskazań do leczenia dzieci i młodzieży w uzdrowiskach oraz zoptymalizowanie organizacji tej formy leczenia poprzez m.in. dopasowanie świadczeń i czasu ich trwania do potrzeb zdrowotnych czy opracowanie katalogu grup JGP (Jednorodne Grupy Pacjentów) i standardów leczenia.
– Czas trwania leczenia stacjonarnego zostałby uelastyczniony i wynosiłby od 2 do 4 tygodni (dziś to 21 do 28 dni) z możliwością przedłużenia o kolejne dni. Podmioty miałyby dowolność ustalania terminów leczenia. Same decydowałyby czy turnus zacznie leczenie w tym samym momencie, czy pacjenci, tak jak ma to miejsce w rehabilitacji, przyjmowani byliby w miarę zwalnianych miejsc. Powinniśmy różne warianty testować i po zakończeniu okresu pilotażowego wybrać najlepsze – tłumaczyła Sędziak.
Aleksandra Sędziak, konsultant krajowa w dziedzinie balneologii i fizykoterapii
Ramowy program leczenia obejmowałby leczenie dietetyczne, edukację zdrowotną i promocję zdrowia oraz realizację zabiegów przez sześć dni w tygodniu. – Proponuję, aby u młodszych dzieci (od 3 do 6 lat) pozostawić 18 zabiegów, a u dzieci starszych zwiększyć do 24. Chciałabym jednak uspokoić, że nie chodzi tu o kosztowne zabiegi, bo u dzieci jedną z procedur jest już np. dwa razy dziennie prowadzona gimnastyka. Chodzi o uzyskanie najlepszych efektów terapeutycznych, abyśmy maksymalnie wypełnili program – wskazywała konsultant krajowa.
Zwróciła także uwagę na konieczność opracowania katalogu grup JGP w ramach zakresu świadczeń z 3, 4 lub 5 zabiegami dziennie, uwzględniającymi dodatkowe procedury jak np. terapia psychologiczna u dzieci dotkniętych otyłością czy trening umiejętności społecznych dla dzieci z autyzmem.
Ekspertka w swoim projekcie przewiduje pół roku na opracowanie pilotażu i 24 miesiące na jego realizację. Mówiła także o pilnej potrzebie podjęcia działań w tym zakresie. Obecnie tylko 10 na 140 podmiotów, które mają umowy na świadczenia z zakresu lecznictwa uzdrowiskowego, prowadzi leczenie dzieci.
– Wszystkie sanatoria dla starszych dzieci zostały już zamknięte. W 2022 roku odbył się ostatni turnus, skorzystało 35 dzieci. W 2023 i 2024 r. świadczenia nie były już kontraktowane. Pozostały już właściwie tylko szpitale i sanatoria dla młodszych dzieci z opiekunem – mówiła Sędziak.
Z kontraktów rezygnują same ośrodki. W ostatnich kilkunastu latach liczba dziecięcych obiektów uzdrowiskowych spadła z 25 do 10. Zlokalizowane są w sześciu uzdrowiskach, w tym trzy w Dąbkach w woj. zachodniopomorskim i dwa szpitale uzdrowiskowe i sanatorium – w Rabce w Małopolsce.
Co na to sanatoria?
Przed świętami wielkanocnymi w Ciechocinku odbyło się spotkanie robocze w sprawie dziecięcych uzdrowisk z udziałem przedstawicieli Narodowego Funduszu Zdrowia, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, lekarzy i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Zdiagnozowano trzy główne problemy, po pierwsze – niską znajomość zasad kierowania dzieci do sanatoriów wśród lekarzy, niewystarczającą edukację nauczycieli (w razie zaobserwowania objawów chorobowych) i uprzedzenie do szkół działających w sanatoriach (nie honorują ocen, które dzieci tam zdobywają), wreszcie najważniejszy – bariery, na jakie napotykają rodzice w sprawowaniu opieki nad dzieckiem w sanatorium.
Członkowie i eksperci będą wnioskować o zorganizowanie wspólnego posiedzenia połączonych komisji w Sejmie. Wystąpią także do trzech ministerstw – zdrowia, edukacji oraz pracy i polityki społecznej – o podjęcie działań zmierzających do odwrócenia malejącego zainteresowania leczeniem uzdrowiskowym dzieci.
Źródło: Rynek Zdrowia
- Wniosek do Ministerstwa Zdrowia ws. sanatariów dla dzieci
- Odbył się Marsz Milczenia Medyków
- Miesiąc tematyczny: Fizjo-marketing
- 10 maja odbędzie się Marsz Milczenia Medyków
- FizjoMajówka – zajrzyj do nas i czytaj za darmo