Marzenia same się nie spełniają, marzenia się spełnia! Rozmowa z Dominiką Maczurek-Caputą
Jaką metodą pracujesz najczęściej?
Pracuję z pacjentami ortopedycznymi i sportowcami. Nie mam jednej metody pracy. Im dłużej pracuję, im więcej się uczę, wiem, że nie mam jednej złotej metody pacy. Ja staram się łączyć wszystkie treści, które do tej pory poznałam. Pracuję głównie terapią manualną. Od początku wiedziałam, że chcę iść w tym kierunku. Wszystkie moje kursy wybierałam z tej dziedziny. Jestem w trakcie kursu Terapii Manualnej wg standardów IFOMPT na poziomie MT I. Aktualnie skupiam się na pracy tą metodą, jednak zawsze połączę to z ćwiczeniami lub terapią mięśniowo-powięziową. Podstawą do wykonania właściwej terapii jest dokładna diagnostyka. Ona jest kluczem do rozwiązania problemu pacjenta, tak samo jak nastawienie i samodyscyplina pacjenta.
Jak wygląda praca w klubie sportowym, a jak z kadrą narodową?
Praca w klubie jest ciągła. Odbywa się w sezonie ligowym, jeśli jest w danej dyscyplinie lub w określonym czasie, często tylko z przerwą wakacyjną. Z mojego doświadczenia wynika, że współpraca z zawodnikami w klubie zależy od grupy wiekowej. W grupach młodzieżowych kluczem do działania jest odpowiedź zawodnika przed samym sobą: chcę trenować rekreacyjnie czy zawodowo, czy chcę się temu poświęcić i w jakim stopniu. Gdy na te pytania sobie odpowiedzą, okazują zaangażowanie, praca staje się przyjemnością. Praca z seniorami w klubie jest bardzo podobna do pracy z reprezentacją. Wszyscy mają jasno określony cel, wiedzą, co robią i po co. Przede wszystkim wiedzą, że chcą to robić i później to procentuje w pracy całego sztabu szkoleniowego. Praca z reprezentacją odbywa się w innych cyklach szkoleniowych, jest podczas zgrupowań, przeważnie w krótszym czasie (od kilku dni do kilku tygodni), które są dostosowane do imprez rangi międzynarodowych, np. mistrzostwa Europy, mistrzostwa świata. Wiąże się to z wieloma wyjazdami na zgrupowania i zawody. Na warunki pracy nie ma co narzekać, większość akcji szkoleniowych w Polsce odbywa się w Ośrodkach Przygotowań Olimpijskich, które mają dobre zaplecze odnowy biologicznej i fizykoterapii. Reprezentanci mają jasno określony cel, wiedzą, do jakich zawodów się przygotowują, i chcą wypaść jak najlepiej. Wiedzą, co chcą osiągnąć, dlatego w pełni korzystają z warunków, jakie mają stworzone. Z nimi nie ma problemu, że zatajają uraz czy chorobę, bo mają świadomość, że są najlepsi w swojej dyscyplinie w swojej kategorii wiekowej, a na ich miejsce są kolejni, którzy czekają na powołanie. Na jakieś podstawie trener kadry dokonał selekcji. Niezależnie od kategorii wiekowej, czy to klub, czy reprezentacja kraju, dla mnie jako fizjoterapeuty cel jest jeden: zawodnik/zawodniczka ma być zdolny do treningu lub jak najszybciej wrócić do trenowania (gdy jest wymagana przerwa), dbając przy tym o zdrowie i bezpieczeństwo.
Co do różnic, w tym przypadku lokalowych, i możliwości, w klubie miejsce pracy jest stałe, raczej mam swoje miejsce pracy, lekarze, przychodnie w razie potrzeby diagnostyki lub jej poszerzenia są niedaleko. Podczas zgrupowań kadry jest już trochę gorzej, ponieważ jest to praca wyjazdowa, jednak zawsze znajduje się wyjście z danej sytuacji. Nigdy zawodnik/zawodniczka nie zostali bez pomocy.
Pracowałaś w różnych klubach i ze sportowcami różnych dyscyplin – jakie są różnice w pracy z nimi?
Najbardziej zauważalna jest różnica charakteru zawodników/zawodniczek między dyscyplinami. Najłatwiej można podzielić sportowców na twardzieli i mniejszych twardzieli. Jedni bardziej zagryzają zęby, gdy coś im się dzieje, inni znowu działają od razu, czasami dla samej przyjemności, najgorzej, gdy zawodnik staje się hipochondrykiem – co jest prawie niezauważalne w sportach walki. Można to łatwo zauważyć podczas pracy na kozetce. Sama charakterystyka urazów dla danej dyscypliny będzie inna, często przez mechanikę, wykonywane ruchy i predyspozycje. Postępowanie będzie wg standardów, ale sam powrót do treningów wymaga specjalistycznego przygotowania pod dyscyplinę.