„Każdego dnia uczę się czegoś nowego od dzieci i ich rodzin” – rozmowa z Magdaleną Adaś

Jesteś aktywna w Internecie – prowadzisz profil @e_fizjoteka. Skąd decyzja o jego założeniu?

Zaczęło się od chęci dzielenia się wiedzą w przystępny sposób, najpierw na grupach facebookowych, a później już na swoim blogu i fanpage’u. Wielu rodziców ma wątpliwości, jak wspierać rozwój swoich dzieci w domu, i często czują się oni zagubieni. Internet to świetne źródło wiedzy, niestety najczęściej takiej, która nie wspiera rodzica, a wywołuje u niego poczucie winy lub strach, że dziecko ma autyzm bądź mózgowe porażenie dziecięce, bo niemal każda treść kończy się taką „diagnozą”.

Pomyślałam, że mogę stworzyć przestrzeń, w której rodzice znajdą odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Zależy mi, żeby nie tylko edukować, ale też wspierać rodziców w ich emocjach i pokazywać, że każdy ma prawo popełniać błędy – ważne, by szukać rozwiązań. Cieszę się, że tworzę w Internecie, bo dzięki temu mam możliwość dotrzeć z fizjoterapią dziecięcą do miejsc, w których jest trudno dostępna. Pomagam ludziom w formie konsultacji online, szczególnie tym, którzy mieszkają poza granicami kraju.

Jak się okazuje, fizjoterapia w Polsce jest na tak wysokim poziomie, że w wielu miejscach w Europie można o tym tylko pomarzyć. Dlatego rodzice wolą konsultować dzieci przez wideorozmowę, bo mają pewność, że otrzymają rzetelną poradę, a nie stwierdzenie: „wyrośnie” lub „taka jego uroda”.

Jak to jest na co dzień pomagać setkom rodziców?

To ogromna odpowiedzialność, ale jednocześnie największa satysfakcja. Widok uśmiechu dziecka, które zrobiło pierwszy krok, albo słowa wdzięczności od rodzica, który poczuł się otoczony odpowiednią opieką i zrozumiany, są bezcenne.

Każdego dnia uczę się czegoś nowego od dzieci i ich rodzin – to ciągła wymiana doświadczeń, która daje mi ogrom energii do dalszej pracy. Jestem zachwycona tym, jak zaangażowani są teraz rodzice w opiekę i terapię własnych dzieci, jak bardzo chcą skupiać się na aktywnym spędzaniu czasu z maluszkiem. Na co dzień w moich social mediach pokazuję, że fizjoterapia może pomóc w wielu schorzeniach, uczę, jak rodzic może ćwiczyć ze swoim dzieckiem, ale też przypominam, jak ważna jest aktywność fizyczna w życiu nas wszystkich.

Co jest największą trudnością, z jaką mierzysz się na co dzień?

Największym wyzwaniem jest czasami radzenie sobie z emocjami rodziców, którzy przychodzą do mnie w momentach kryzysowych. Staram się ich wspierać najlepiej, jak potrafię, ale są to często bardzo trudne historie. Bywa, że rodzice szukają problemów u zdrowych dzieci. Czasami okazuje się, że mama jest w depresji, a dziecko nie ma żadnych problemów zdrowotnych. Najtrudniejsze jest przekazanie tej informacji w sposób, który nie rani, ale uświadamia, że zdrowie psychiczne rodzica jest kluczowe dla wychowania zdrowego dziecka.

Jaki rodzaj przypadków medycznych w rehabilitacji dzieci spotykasz najczęściej?

Najczęściej spotykam się z problemami napięcia mięśniowego – zarówno obniżonym, jak i wzmożonym. Pracuję również z dziećmi z zaburzeniami neurologicznymi, wcześniakami oraz maluszkami z asymetrią ciała. Dzięki mojej aktywności w mediach społecznościowych trafiają do mnie także rodzice dzieci, które nie wykazują wyraźnych problemów, ale chcą upewnić się, czy ich maluch rozwija się prawidłowo.

Marzy mi się, aby zawód fizjoterapeuty dziecięcego był tak powszechnie znany i ceniony jak stomatologa. Chciałabym, aby rodzice regularnie odwiedzali fizjoterapeutę w celu „przeglądu” rozwoju dziecka, tak jak robią to u dentysty. W ten sposób można by przede wszystkim zapobiegać problemom, zamiast leczyć już bardzo zaniedbane ciało. Profilaktyka w fizjoterapii dziecięcej jest niezwykle ważna i wierzę, że systematyczne wizyty mogłyby znacząco poprawić jakość życia zarówno dzieci, jak i ich rodziców.

Galeria