Tylko online

„Moim zadaniem jest pokazanie ciału, że może funkcjonować bez bólu” – rozmowa z Gabrielą Kiepal

Z jakim najtrudniejszym przypadkiem spotkałaś się do tej pory w swojej karierze?

Każdy ma taki swój „cmentarzyk”, czyli pacjentów, którym nie był w stanie pomóc, albo którym zaostrzył objawy, ale do tej pory nie spotkałam się z jakimś wyjątkowo trudnym i ciężkim przypadkiem. W tym kontekście przychodzi mi jednak do głowy pewna pacjentka, u której po dość długich i trudnych zmaganiach udało się pozbyć dolegliwości.

Mój „cmentarzyk” na szczęście nie jest zbyt duży, bo jeśli coś wykracza poza moje kompetencje, to przekazuję pacjenta osobom, które ze mną pracują. Miałam kiedyś jednak przypadek, który został mi przekazany przez innego fizjoterapeutę. Mężczyzna był po rekonstrukcji ACL oraz miał częściowo wyciętą łąkotkę. Wprowadziliśmy już etap RTS, skupialiśmy się na treningach siłowych, dynamice itd. Pan bardzo chciał wrócić do biegania i zaczął treningi biegowe z zegarkiem, który wyznaczał mu plany treningowe. Pacjent pytał mnie oczywiście, czy wszystko jest okej i według protokołów tak powinno być.

W pewnym momencie jednak przyszedł do mnie z bólem. Zaczęliśmy nad nim pracować, ale on nie ustępował, musiałam więc oddać pacjenta osobom bardziej doświadczonym. Okazało się, że przez bieganie i związane z tym częste dotykanie kości udowej i kości piszczelowej, gdzie nie było łąkotki, uszkodziła się druga łąkotka. Mimo dogłębnego sprawdzenia techniki biegu, poziomu pacjenta, dałam zielone światło i wystąpiła taka sytuacja. To była dla mnie niezła nauczka. Zawsze lepiej dmuchać na zimne, sprawdzić wszystko kilka razy, skonsultować dodatkowo z innym specjalistą, bo coś może wykraczać poza protokoły, coś zawsze może zaskoczyć.

fot. archiwum G. Kiepal

Przyszedł mi do głowy jeszcze jeden ciekawy przypadek. Pacjentka, która miała kłopot z silnym bólem kolan. Borykała się z otyłością, brakiem wiary w siebie, różnymi problemami na tle psychicznym. Próbowałam dojść, skąd wziął się ten ból kolan – ich struktura była w porządku, jeśli chodzi o aktywność mięśniową też było okej, bo pacjentka kiedyś tańczyła i była sprawna ruchowo. W międzyczasie okazało się, że kobieta miała bardzo duże problemy jelitowe, w tym IBS, co często wiąże się też z problemami z psychiką. Kiedy pojawiały się zaparcia, to zaczynał się też ból kolan.

W przypadku problemów z narządami wewnętrznymi mięśnie schodzą na drugi plan. Dlaczego? Ponieważ narządy wewnętrzne i mięśnie są unerwione z tych samych segmentów kręgosłupa. Kiedy występują jakieś problemy, „uwaga” układu nerwowego skupia się na ochronie
narządów narządów wewnętrznych, to jest priorytet dla organizmu.

To wystąpiło właśnie w przypadku mojej pacjentki, u której uwaga układu nerwowego kierowała się do stanu zapalnego w chorych jelitach. Był to jeden z takich pamiętnych przypadków, w których musiałam się nieźle nagłowić, bo ani trening, ani terapia manualna nie działały. Finalnie udało się jednak doprowadzić do zlokalizowania problemu i pomóc pacjentce. Podkreślam ten przypadek, ponieważ tłumaczy on moją fascynację połączenia układu ruchu z układem pokarmowym.

Jak sobie radzisz z takimi sytuacjami?

Takie przypadki, choć trudne, to pozwalają na rozwój, są ciekawymi przykładami na konsylium. Bądźmy szczerzy – człowiek nie uczy się najlepiej na „dobrych” przykładach, a tak naprawdę na trudnych sytuacjach. Takie momenty się pamięta, zwraca się na nie uwagę. Trzeba rozmawiać, konsultować się, nie można zamknąć się w swoim gabinecie i trzymać swojej wiedzy czy doświadczeń dla siebie, trzeba się nimi dzielić.

Co najbardziej lubisz w swojej pracy?

Uśmiech pacjenta i to takie próbowanie różnych ruchów, kiedy szuka, czy jeszcze go zaboli 🙂 Ogólnie mówiąc najlepszy jest kontakt z pacjentem, z drugim człowiekiem, choć z drugiej strony jest to też bardzo męczące, angażujące psychicznie, zwłaszcza kiedy przeprowadzam szósty, siódmy wywiad w ciągu dnia i muszę skupić się na tym, by wyłuskać z rozmowy z pacjentem jak najwięcej szczegółów dotyczących jego problemu.

Uwielbiam też to, że mogę współuczestniczyć w terapii, chociażby zrobić z pacjentem przysiad. W dietetyce też tak mamy, możemy razem coś ugotować, ale to nie jest aż taki bezpośredni kontakt, jak w przypadku fizjoterapii.

Reklama

Sklep

NAJNOWSZY NUMER Rehabilitacja w praktyce nr 2/2024<br />
<br />

NAJNOWSZY NUMER Rehabilitacja w praktyce nr 2/2024

59,00 zł

zawiera 8% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Praktyczny przewodnik fizjoterapii w onkologii<br />
<br />

Praktyczny przewodnik fizjoterapii w onkologii

70,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
BESTSELLER Rekomendacje postępowania fizjoterapeutycznego <br />
<br />

BESTSELLER Rekomendacje postępowania fizjoterapeutycznego

150,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Wybrane aspekty fizjoterapii wad postawy [E-BOOK]<br />
<br />
<br />

Wybrane aspekty fizjoterapii wad postawy [E-BOOK]


49,00 zł

zawiera 5% VAT, bez kosztów dostawy

Kup teraz
Poznaj nasze serwisy