„Wybrałam fizjoterapię i nie żałuję” – rozmowa z Martą Małek
Na początku lipca wydałaś karty wsparcia w leczeniu niepłodności Płodne ścieżki, które pomagają kobietom w kwestii problemu niepłodności, ale również zwracają uwagę na aspekty słuchania swojego ciała i jego potrzeb. Czy i jak bycie fizjoterapeutką pomogło Ci w zrozumieniu ciała i jego procesów?
Projekt Płodne Ścieżki jest dla mnie szczególnie ważny. Sama jestem taką pacjentką, a nowe możliwości terapeutyczne i świetne kursy pracy z narządem rodnym czy układem hormonalnym sprawiają, że kobiety coraz częściej szukają pomocy, w tym aspekcie również w gabinecie fizjoterapii uroginekologicznej. Płodne Ścieżki to zebranie w całość mojej długiej i krętej drogi do macierzyństwa. Jest to narzędzie do samodzielnej pracy z płodnością, które sama chciałabym dostać wiele lat temu, kiedy zderzyłam się z tym problemem. Istnieje wiele rodzajów kart rozwojowych, afirmacyjnych czy motywacyjnych. Karty macierzyńskie, przygotowujące do porodu czy karty rodzicielskie. Zaczęłam szukać podobnych dla osób niepłodnych i okazało się, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, że takie nie istnieją. Sama nie wiem, kiedy pojawił się pomysł, by samej je przygotować ☺. Proces ich tworzenia trwał dość długo, ale było warto! Część kart to sentencje czy bardziej wspierające zdania, po które można sięgać każdego dnia lub w razie potrzeby, przed trudnymi zabiegami, wizytami czy badaniami. Część to natomiast pasujące do nich ilustracje. Do zestawu jest również dołączona publikacja, w której poruszam różnorodne zagadnienia związane z tematyką niepłodności. Daję propozycje ćwiczeń oddechowych, ruchowych, planów suplementacyjnych, wskazówki żywieniowe przy konkretnych problemach, check-listę badań do wykonania dla obojga partnerów. Opisuję sposoby na wspieranie poszczególnych faz cyklu miesiączkowego, aby zwiększyć szansę na poczęcie, uczę rozpoznawać oznaki największej płodności. Bycie fizjoterapeutką, podstawy z zakresu fizjologii człowieka i nauk medycznych zdecydowanie pomagają mi zrozumieć ciało i jego procesy, chciałam się tym podzielić. Z definicji oddziaływania fizjoterapeutyczne mają na celu zapewnienie dobrostanu fizycznego, psychicznego, emocjonalnego oraz społecznego. O tym są właśnie Płodne Ścieżki, gdyż każdy z tych aspektów ma silnie zachwiane fundamenty podczas zderzenia z diagnozą niepłodności.
Jakie masz plany na przyszłość?
Przede wszystkim chciałabym rozszerzyć i rozpropagować mój projekt i pracować z kobietami z niepłodnością. Problem ten dotyczy już 1,5 mln par w Polsce, a tendencja jest rosnąca. Jesienią wybieram się na konferencję poświęconą tej właśnie tematyce. W planach są również pomniejsze wydarzenia, jak warsztaty dla pacjentek czy webinary. Bardzo mocno rozważam również podjęcie studiów podyplomowych z zakresu psychosomatyki. Im dłużej pracuję z kobietami, tym bardziej uświadamiam sobie, że praca z samym ciałem, zgodnie z moimi kompetencjami fizjoterapeutycznymi, to w aspekcie wielu problemów zdrowotnych za mało. Chciałabym szerzej zrozumieć różne mechanizmy i zależności między ciałem a pozostałymi sferami organizmu na drodze do odzyskania zdrowia. Na mojej liście życzeń są również kursy z ziołolecznictwa lub/i szerzej – z naturoterapii. Śmieje się często, że chyba mi życia nie starczy, by poznać i zgłębić wszystko to, co mnie interesuje!
Jakie są Twoje zainteresowania, poza tymi związanymi z zawodem?
Staram się układać moją pracę tak, by móc jak najczęściej odwiedzać góry. Od zawsze marzyłam o swoim azylu w jakimś cichym i spokojnym miejscu. Kilka lat temu to marzenie udało się spełnić. I tak Beskid Niski stał się moim drugim domem. Wraz z mężem i przyjaciółmi założyliśmy tam również małą pasiekę. Obserwujemy życie i pracę tych niezwykłych stworzeń i uczymy się tajników pszczelarstwa. Dużo spacerujemy po okolicznych, niemal pustych szlakach z naszym czworonożnym towarzyszem Hammerem. Praca fizjoterapeuty jest według mnie obarczona niemałym stresem. Podobne doświadczenie ma mój mąż pracujący jako ratownik górniczy. Z upływem lat uczę się zostawiać trudne historie za drzwiami gabinetu. Przebywanie w naturze pozwala nam odpocząć i poukładać myśli. Spacery po lesie są cudowną i niezastąpioną formą relaksu i wyciszenia układu nerwowego, a także bezpieczną i dostępną formą ruchu niezależnie od stanu zdrowia, więc polecam je również każdej pacjentce. Kocham również wodę i moim wielkim odkryciem jest pływanie po jeziorach czy rzekach na SUP-ie. Jesiennymi wieczorami lubię dłubać w drewnie i czytać.